Book Read Free

Someone new

Page 50

by Laura Kneidl


  w końcu będzie czuł się dobrze, atrakcyjnie i komfortowo, dlatego też decyzja o operacji jest

  każdorazowo podejmowana indywidualnie.

  Ktoś, kto ma obawy, że podczas procesu zmiany płci zmieni się mocno również jego

  charakter, może być spokojny: istota człowieka się nie zmienia. Jeśli ktoś zawsze był

  dowcipnym, poukładanym człowiekiem, to taki pozostanie. Zmiana dotyczy tego, że człowiek

  będzie szczęśliwszy, pewniejszy siebie, i jeśli zajrzał w głąb siebie, może bardziej otwarty na

  innych.

  My, transseksualiści, nie jesteśmy dziwakami, których zawsze i wszędzie się rozpoznaje.

  Nie zależy nam na wzbudzaniu zainteresowania czy otrzymywaniu maksymalnie dużej uwagi.

  Wręcz przeciwnie. Cel większości z nas to poczucie jedności z własnym ciałem i całkiem

  normalne (bez wyróżniania się w społeczeństwie) życie.

  Na tej drodze niektórzy muszą się mierzyć nie tylko z własną tożsamością płciową, ale też

  z orientacją seksualną i ważne jest, by zrozumieć, że to są dwie całkowicie różne sprawy.

  Transseksualizm to nie jest orientacja seksualna. Chodzi tu o własną tożsamość płciową.

  Orientacja seksualna to coś zupełnie innego i ma tak samo wiele odmian jak u wszystkich innych

  ludzi. Transseksualiści mogą być więc też aseksualni, biseksualni, homoseksualni, panseksualni

  albo mogą mieć jeszcze inną seksualność.

  Kiedyś, i chyba wielu to potwierdzi, droga się kończy.

  Nie trzeba przez całe życie się tłumaczyć i usprawiedliwiać za to, kim się jest. Zmiana

  imienia i stanu cywilnego w końcu się dokonuje, następują poważne zmiany po terapii

  hormonalnej i goją się blizny po operacjach. Tak, i kiedyś nadchodzi coś w rodzaju normalności

  (której może nigdy dotąd się nie doświadczyło). Któregoś dnia człowiek po prostu jest gotowy.

  I najpóźniej wtedy, ale może już wcześniej w trakcie zmian, wielu postanawia, że nie będzie się

  już ujawniać przy każdym – ale też przestaje to być konieczne.

  Na koniec jeszcze kilka rad, które chciałbym dać każdemu, kto też jest transseksualny:

  zbierzcie możliwie obszerne i wyczerpujące informacje o wszystkich możliwościach, nie

  wierzcie w pierwsze lepsze informacje. Wymieniajcie się informacjami o różnych platformach

  społecznościowych, forach i grupach samopomocowych z waszej okolicy i szukajcie wsparcia.

  Nie jesteście sami, istnieje wielu ludzi podobnych do was. Jesteśmy całkiem normalni.

  Ponieważ cała droga jest procesem, właściwe, sensowne i ludzkie będzie ciągłe

  rozmyślanie o sobie i swoich decyzjach i zmiana ich w razie potrzeby. To wasza droga, wasze

  życie, a więc i wasze wybory.

  Niezależnie od tego, co postanowicie, bądźcie autentyczni. Udawanie się nie opłaca.

  Dlatego ważne, żebyście słuchali samych siebie. Tylko wy wiecie, co jest dla was dobre, a co złe,

  co jest lepsze, a co gorsze.

  Róbcie wszystko, żebyście byli szczęśliwi. Warto, daję słowo!

  Thorben Rump

  Podziękowania

  Someone New opowiada historię, której nie umiałabym przelać na papier bez pomocy

  innych.

  Wielkie dzięki dla wszystkich mężczyzn, którzy pomogli mi zrozumieć Juliana.

  Adrianowi dziękuję za jego otwartość i za to, że niezmordowanie odpowiadał na wszystkie moje

  pytania. Thorbenie, Tobie dziękuję za zaangażowanie i za wspaniałe posłowie. Linusowi chcę

  podziękować za to, że na tak wiele spraw otworzył mi oczy. Dziękuję też Benjaminowi za jego

  szczery feedback. (Tak, naprawdę go sobie wydrukowałam). Wasza czwórka wzbogaciła

  Someone New.

  Moje podziękowania kieruję też do innych wspaniałych ludzi, którzy wspierali ten projekt

  swoim czasem, wiedzą i swoimi słowami. Są to: Yvo, Ivy, Saskia, Caro, Nina, Dana, Susanne,

  Anabelle, Verena, Tanja i April.

  Oczywiście na tej liście nie może też zabraknąć wydawnictwa LYX, Stephanie Bubley,

  Ruzy Kelavej i Simona Decota. Dziękuję za Wasze zaufanie i odwagę, by zlecić mi

  opowiedzenie takiej historii jak w Someone New. Dziękuję też reszcie zespołu LYX za

  niekończące się wsparcie: Simone Belack, Momke Zamhoefer, Annie Fohs i wszystkim innym,

  którzy zza kulis pomagają mi pisać moje powieści.

  Dziękuję też Gabrielli Bujdoso za wspaniałe ilustracje Juliana i Micah, które można

  znaleźć w wydaniu specjalnym tej książki.

  Jak zawsze dziękuję też mojej agencji literackiej i mojemu agentowi Markusowi

  Michalekowi, mojej rodzinie i Wam, czytelnikom. Mam nadzieję, że czytaliście Someone New

  z taką samą przyjemnością, jaką miałam przy pisaniu. Historia Juliana i Micah zawsze będzie

  zajmować szczególne miejsce w moim sercu i bardzo się cieszę, że mogę się nią z Wami

  podzielić. Mam nadzieję, że spotkamy się ponownie przy książce Someone Else, by towarzyszyć

  Cassie i Auriemu w ich podróży.

 

 

 


‹ Prev